Moja tarta cieciorkowa. Nie mogłam powstrzymać się przed dodaniem wiosennego elementu - w ramach zaklinania aury... |
I w dodatku smakuje wyśmienicie: delikatnie, chrupko i jabłkowo-cynamonowo.
Sposób przygotowania:
spód:
200 g mąki z
ciecierzycy
100 g mąki
gryczanej
2-3 łyżki
ksylitolu (można pominąć)
200 g masła
1 jajko
lub 2-3
łyżki gęstego mleczka kokosowego
nadzienie:
1 kg małych słodko-winnych
jabłek (np. topaz koksa)
1 mały
słoiczek powideł owocowych bez cukru przepis tutaj
szczypta
kardamonu mielonego
½ łyżeczki
cynamonu
1 łyżeczka
masła klarowanego
Wykonanie:
Wykonanie:
- Najpierw przyrządzam spód: produkty sypkie i masło umieszczam w kielichu malaksera. Przez moment siekam, aż przybiorą postać posypki. Wyłączam malakser, dodaję produkty płynne i znów miksuję przez moment, aż połączą się i zaczną tworzyć kulę ciasta. Cały proces trwa niecałą minutę – nie wolno przeciągać, bo tarta straci chrupkość.
- Gotowe ciasto formuję w kulę, owijam w pergamin i wkładam do zamrażalnika na pół godziny.
- W tym czasie jabłka kroję na ćwiartki, oczyszczam z gniazd nasiennych. Trzy lub cztery sztuki odkładam.
- W rondlu o grubym dnie roztapiam masło klarowane, dodaję ćwiartki jabłek i duszę na średnim ogniu pod przykryciem przez 10 minut.
- W tym czasie odłożone jabłka oczyszczam z gniazd nasiennych, obieram ze skórki i kroję w dość cienkie plasterki.
- Uduszone jabłka przyprawiam kardamonem i miksuję na jednolity mus (w ten sposób zachowuję pektyny ze skórek, nie tracąc aksamitnej konsystencji). Do musu wsypuję plasterki surowych jabłek, mieszam.
- Piekarnik rozgrzewam do 200 st. C. Schłodzone ciasto rozwałkowuję na grubość ok. 5 mm i wylepiam nim formę tartową, tworząc „kołnierz” o wysokości 2-3 cm. Wstawiam formę do gorącego piekarnika i podpiekam spód do tarty przez 20 minut.
- Podpieczony spód smaruję powidłami, na wierzchu układam mus z kawałkami jabłek. Przyprawiam cynamonem. Wstawiam do piekarnika na kolejne 20-25 minut. Zniewalający zapach i złocisty kolor ciasta świadczą o tym, że tarta jest gotowa.
Ciecierzyca –
zwiększa uczucie sytości, zmniejszając
napady apetytu na słodycze.
Zawarty w
niej błonnik rozpuszczalny wpływa na regulację stężenia glukozy, trójglicerydów i
cholesterolu we krwi. Aby poczuć
różnicę, trzeba jeść dziennie zaledwie 1/3 filiżanki ciecierzycy.
Ponadto ciecierzyca
karmi dobre bakterie jelitowe, które pod jej wpływem wytwarzają tzw.
krótkołańcuchowe kwasy tłuszczowe (acetonowy, propionowy masłowy), odżywiające
szczególnie komórki nabłonka jelitowego, a tym samym przyczyniające się do
zdrowych jelit (i obniżające ryzyko raka jelita). Ciecierzyca jest też bogatym
źródłem antyoksydantów, zapobiegających procesom starzenia i degeneracji.
Uwaga: ponieważ należy do rodziny roślin strączkowych, nie będzie służyła osobom chorym na choroby autoimmunologiczne, np. wrzodziejące zapalenie jelita grubego czy zapalenie tarczycy Hashimoto.
1 szklanka
ugotowanej ciecierzycy (ok. 165 g) zawiera*
molibden
(273% zapotrzebowania dziennego)
mangan (85%)
foliany
(71%)
miedź (64%)
błonnik
(50%)
fosfor (39%)
proteiny (29
%)
żelazo (26%)
cynk (23%)
*przytaczam za: whfoods.com - moim ulubionym kompendium wiedzy o właściwościach odżywczych pokarmów.
0 komentarze:
Prześlij komentarz