Kuchnia wegetariańska 2012



""
Dla jednych jest stylem życia, dla innych szkodliwą ortodoksją. Wegetarianizm wzbudza silne emocje jako żywieniowe tabu i jako zaprzeczenie głębokich nawyków dietetycznych naszej cywilizacji. Do wegetarianizmu można mieć różne podejście: albo z głębi go popierać, albo z całego serca nie znosić. Tymczasem istnieje jeszcze trzecia droga: można go bliżej poznać i okresowo wykorzystać jego prozdrowotne właściwości.
Na początek kilka „terminów fachowych”, rozróżniających rozmaite formy wegetarianizmu.
Otóż wegetarianin, to osoba, która z pobudek moralnych, etycznych bądź zdrowotnych wyłącza z posiłków produkty pochodzenia zwierzęcego. Owolaktarianin rezygnuje z większości potraw mięsnych, dopuszczając inne produkty pochodzenia zwierzęcego: nabiał, jajka, miód (dla odmiany laktowegetarianin nie je jajek, a owowegetarianin – produktów mlecznych). Weganin rezygnuje ze spożywania wszelkich pokarmów wytwarzanych przez zwierzęta. Poza mięsem nie je mleka, serów, jaj, a niektórzy weganie także miodu. Witarianie spożywają wyłącznie produkty świeże, odrzucając jakiekolwiek potrawy i napoje gotowane (kawa, herbata). Fruktarianin oprócz mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego nie je żadnych owoców i warzyw, których zerwanie uśmierciłoby roślinę (np. sałaty). Jego pokarmem jest produkt naturalny, którego pozyskanie nie wymaga zabicia rośliny, tzn. owoce do których zaliczają się zarówno ogórki, kabaczki, bakłażany, pomidory jak i jabłka, banany itd.



W dawnych czasach dobrowolne powstrzymywanie się od spożycia mięsa było domeną ascetów i nieodłącznym komponentem duchowego rozwoju. (W Europie najstarszy ruch wegetariański stworzyli pitagorejczycy w antycznej Grecji w VI w. p.n.e.). Reszta ludzkości stosowała dietę jarską co najwyżej z biedy, ograniczając mięsne uczty do świąt i wielkich uroczystości. Dzisiaj wciąż istnieją spore obszary świata, gdzie ubóstwo narzuca dietę wegetariańską. Z drugiej strony w krajach rozwiniętych, gdzie mięso jest dostępne na co dzień, coraz więcej osób decyduje się na rezygnację z niego – w imię rozwoju duchowego lub po prostu dla zdrowia.

Wokół zdrowotnych właściwości różnych produktów spożywczych narosło wiele, często wykluczających się teorii, popartych oczywiście badaniami naukowymi. Na bazie tych teorii powstały liczne diety, od typowo mięsnych po całkiem bezmięsne. Wszystkie mają zapewnić zdrowie i wymarzoną sylwetkę. Tylko po czym poznać, która jest naprawdę dobra? Jak znaleźć najlepszego fachowca-dietetyka? Prawda jest taka, że każdy człowiek jest inny, a co za tym idzie, optymalna dieta dla każdego z nas jest inna. Zaś najlepszego dietetyka mamy zawsze pod ręką – jest nim nasze ciało. Jeśli uważnie wsłuchać się w jego sygnały, można metodą prób i błędów precyzyjnie określić własną niepowtarzalną dietę. Dokonując wyboru sposobu odżywiania warto mieć też na względzie uniwersalne zasady umiaru i złotego środka.

Najbardziej rzeczowym argumentem przemawiającym na korzyść czasowego wegetarianizmu jest drastyczny spadek jakości odżywczej produktów zwierzęcych w ciągu ostatnich dziesięcioleci. A także łatwiejszy dostęp do roślin z ekologicznych upraw niż do organicznych mięs i nabiału.
Jakość mięsa spadła wraz z jego nie notowaną dawniej dostępnością. Jeszcze nie tak dawno temu zwierzęta pasły się na łąkach, zjadając lecznicze zioła, chłonąc słońce i przekazując nam to wszystko w swoich tkankach. Takie mięso mogło być źródłem energii i zdrowia dla człowieka. Cóż jednak powiedzieć o mięsie zwierząt przetrzymywanych w zamkniętych pomieszczeniach, karmionych jednostajną, stworzoną przez człowieka, sztuczną paszą z dodatkiem leków i hormonów, mających zastąpić zdrowie czerpane z trawy i słońca? Te same zastrzeżenia dotyczą skażonych antybiotykami i hormonami jaj fermowych i mleka, „wypłukanego” dodatkowo z enzymów, witamin i dobrych bakterii.
U szczytu rozwoju zachodniej cywilizacji, która kwitnie w oderwaniu od natury, pojawiają się racjonalne, poparte gruntownymi badaniami naukowymi głosy, że homo informaticus niedługo zatruje się własnymi wynalazkami żywieniowymi. I że aby do tego nie doszło, trzeba wrócić do prawdziwego, organicznego jedzenia. Którego najłatwiej dostępną i
przyswajalną formą jest pokarm roślinny. Nie tylko, że nie obciąża on ustroju, ale też ma właściwości odtruwające i odkwaszające. Analizując właściwości lecznicze każdego owocu i warzywa można dojść do wniosku, że natura wyposażyła nas w potężną aptekę, której leki są w dodatku smaczne, idealnie wchłanialne i pozbawione działań ubocznych. Jest wszak jeden warunek – rośliny nie mogą być traktowane chemią ani manipulowane genetycznie przez człowieka, bo wtedy w momencie tracą czarodziejskie właściwości.

Powody, aby spróbować kuchni wegetariańskiej:

Bo odtruwa
Pokarm roślinny ma silne właściwości alkalizujące, w związku z czym wykazuje dobroczynne działanie na nasze zatrute organizmy, zakwaszone nadmiernym spożyciem białek zwierzęcych i wysoko przetworzonej żywności. Ponieważ optymalne funkcjonowanie komórek zachodzi w środowisku lekko zasadowym, zasadotwórcza dieta wegetariańska przyczynia się do zdrowia. Warto dodać, że większość groźnych chorób cywilizacyjnych, z wieloma odmianami raka, miażdżycą i cukrzycą na czele, ma swe źródło w nieprawidłowym odżywianiu. A dokładnie w spożywaniu rafinowanej, zakwaszającej żywności (na czele z cukrem i mąką) przy drastycznym niedoborze alkalizujących warzyw i błonnika roślinnego usuwającego gnijące resztki z jelit. Dieta wegetariańska odwraca te szkodliwe proporcje.

Bo odżywia
Jeść a odżywiać się to dwa zupełnie różne pojęcia. Jedzenie to połykanie różnych produktów, nie zawsze jadalnych. Odżywianie to wprowadzanie do organizmu pokarmów, które dostarczą mu energii do optymalnego funkcjonowania. Podstawowe substancje odżywcze to białka, tłuszcze i węglowodany. Dieta wegetariańska może dostarczyć pokarmów z każdej z tych grup – i to w najwyższej jakości. Bogatym źródłem protein (białek) roślinnych są głównie warzywa strączkowe i wszelkiej maści orzechy. Bezcennych tłuszczy w formie nienasyconych kwasów tłuszczowych dostarczają m.in. tłoczone na zimno oliwa z oliwek, siemię lniane, nasiona ogórecznika, pestki dyni i kokos. Węglowodany (te „dobre”, nie rafinowane jak mąka czy cukier) dostępne są w ziarnach np. brązowym ryżu, kaszy jaglanej czy gryczanej. Błonnik i chlorofil, dobroczynne dla jelit (w których kryje się 70% naszej odporności), obecne są głównie w zielonych warzywach. Wbrew obiegowym opiniom warzywa są też bogatym źródłem wapnia: np. brokuł zawiera go więcej, niż mleko.

Bo leczy
Coraz więcej i głośniej mówi się o tym, że do leczenia wielu chorób nie potrzebne są drogie leki. Najczęściej wystarczy oczyścić i odciążyć organizm, który w takim stanie uruchomi cudowne mechanizmy samoleczące. Później wystarczy wspomóc go naturalnymi witaminami, minerałami i składnikami odżywczymi. Dieta wegetariańska sprawdza się w obu fazach leczenia: zarówno w odciążaniu ustroju, jak i w dostarczaniu mu wszelkich substancji, które wspomagają proces samoregeneracji."
ze wstępu do książki


1 komentarz:

  1. Pod tym adresem znajdują się wszystkie aktualne miejsca gdzie można dostać Twoją książkę pt.: "uZDROWIENIE od kuchni":

    https://drive.google.com/open?id=1PzlgQRH1KrMiZwTxRF93gDihpOY&usp=sharing

    OdpowiedzUsuń